Autor |
Wiadomość |
jassmina |
Wysłany: Pią 23:41, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
ja zajmowałam się przez rok PNH, byłam na kursach. Teraz zajmuje się wszystkim po troche(nie zeby PNH było złe tylko jest troche za drogie i stoje w miejscu:( wiec sięgam po inne metody...)
Jeżlei kon gryzie blokuj się lub cofnij nkonia. To skuteczne i niewygodne, nauczy konia ze ma szanowac twoją strefe osobistą. Tak robi sie w PNH.
Co do ucieczek przed kantarem... Może sprobuj podchodzić do niej i głaskac(podchodź tak dlugo aż się wkońcu uda) i odejdź. Co 3-4 podejście zakładaj kantar i zabieraj konia. Możesz tez wypuścić go na wybeg gdzie tylko ty z nim bedziesz. Wtedy stajesz obok i czekasz aż sama podejdzie. Pogłaszcz ją wtedy. Od czasu do czasu(ale nie za czest! nigdy cześciej niż raz na 5-6 razy) mozesz po podejściu dac jakis smakołyk./ |
|
|
naturalnie |
Wysłany: Pią 1:16, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
Dawno mnie nie było, a zdjęcia będą jak je zgram bo narazie mam okropnego lenia:P BYłam w tym czasie u Basi i wyczyscilam ją- hm...kuliła uszy trochę i nie chciała podejść. Wszystko robie bez kantara bo narazie to takie oswajanie jest. |
|
|
MEWA |
Wysłany: Pon 15:57, 26 Cze 2006 Temat postu: :) |
|
daj daj:) fotexy zawsze milleeee widziane:) |
|
|
Durango |
Wysłany: Nie 1:37, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
Naturalnie oszalalas?? jeszcze ise pytasz czy chcemy .... dawaj i to szybko:P |
|
|
_NaturalniE_ |
Wysłany: Nie 1:05, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
Byłam u klaczy< Baska się nazywa> i było fajnie. Kobyłka podeszła i zaczelam ją głaskac <fg> troche podszczypywala, bo chciala wymusic jedzenie, ale potem przestala. Nie kuliła mocno uszu, prawie w ogóle. Bede się nią zajmować narazie czyszczenie, głaskanie oswajanie z linami..potem zabawa w jeża
Pozdrawiam....mogę wstawić fotkę konia jak chcecie:) |
|
|
naturalnie |
Wysłany: Pią 23:16, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
Hm...no to zobaczymy co będzie- napisze jak pojade:] |
|
|
Durango |
Wysłany: Pią 20:46, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
no tak o montym jest malo w necie- bardziej w kasiazkach ale ja wlasnie bardzo lubie sposoby robertsa!!!!! |
|
|
naturalnie |
Wysłany: Pią 20:05, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
moge sama ją sprobowac zlapac:d albo jak mi sie nei uda to wujka poprosze. Bo ona jak podchodzi do ogrodzenia to wtedy moge sprobowac jej kantar zalozyc-ale nie wiem czy mi nie zwieje....po pastwisku tez bym musiala ją ganiać cały dzień/ Ciekawy ten Monty Robert, tylko przydałby się mniejszy plac. Mało widziałam na jego temat w internecie. |
|
|
Durango |
Wysłany: Pią 19:09, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
Kurcze to moze zapytaj wujka czy ci jej nie moze zlapac skoro sama nie potrafisz. I wtedy tylko 7 gier na kantarku.
W polaczeniu Montego chodzi o to zeby kon zrozumial ze nie zrobisz mu krzywdy , ze rozumiesz jego jezdzyk i jestes przywodca stada. Kon ma cie poprosic o powrod do stada- w tym przypadku do ciebie. Na duzym polu idzie to robic ale to jest straasznie meczace. Musisz odganiac od siebie konia patrzac mu prosto w oczy caly czas i rece musza byc rozstawione na boki - nalepiej palece rak tez- to jest pozycja atakujaca, stajesz sie agrasywny w dobry tego slowa znaczeniu. Gdy kon bedzie dawal tobie znaki ,ze chce podejsc do ciebie i stac sie tobie posluszny wtedy ty odwracasz sie do niego bokiem tak mniej wiecej 45 stopni wzdloz jego ciala- mozesz patrzec na slabizne. Kon powinien podejsc do ciebie. NIe wiem czy cie to interesuje wiec nie bede sie narazie na ten temat rozpisywac. To zalezy od ciebie, ktora metode wolisz. Raczej nie polecam laczyc Pata Parelliego z Montym Robertsem, oczywiscie nic sie nie stanie lecz jesli ukladalas konia w sposob Montego i on ci zaufal to nie mieszaj koniowi innymi sposobami na zaufanie. Ta decyzja nalezy do ciebie- ktora ci latwiej!
jezeli zainteresuje cie Monty moge dokladnie opowiedziec o jego sposobach ,a o Parellim masz strone to nie bede opowiadac |
|
|
_NaturalniE_ |
Wysłany: Pią 18:30, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
Hm...pastwisko jest duże;/ czyli to zle tak?? a zabardzo nie wiem o co chodzi w tym połączeniu Monty'ego. |
|
|
Durango-nie zalogowana;) |
Wysłany: Pią 6:08, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
hmm a duze masz to pastwisko?? bo jak nie az tak i kobyla nic ny ci nie zrobila jak bys weszla bez kantara i "zrobila" Montego Robertsa?? moze by ci wtedy juz zaufala!! trudno mi powiedziec bo nie znam calej sytuacji a to tak trudno przez neta, ale postaram ci pomoc radami |
|
|
_NaturalniE_ |
Wysłany: Czw 15:54, 22 Cze 2006 Temat postu: |
|
Tak--chodzi o zaufanie:P Z tym, że kobyłka nie stoi w stajni...ona cały rok jest na pastwisku-zimą dokarmiana rzecz jasna....zreszcztą w lecie też;P Hm...czyli jak? I jak kantar zobaczy o zwiewa więc nie wiem jak jej go założyć- cóż ma uprzedzenia z jazd<kojarzy jej się, bo zwiastunem jazdy był zbliżający się człoweik na pastwisku z kantarek wręku>...nienawidziła tego i teraz zwiewa... wredna;] |
|
|
Durango |
Wysłany: Śro 1:14, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
NIe ,nie. Najlepiej jak kobylka jest w stajni. Wez ja na uwiaz na zewnatrz a z reszta gdzie ci jest wygodnie- byle bylo troche wiecej miejsca no i zeby klacz czula sie swobodnie,ale zeby ci nie uciekla . daj sie jej najpierw powachac i poznac. pozniej zacznij prace w postaci 1 gry.
jezeli nie chcesz jezdzic to tym bardziej chyba chodzi ci o zaufanie prawda?? |
|
|
_NaturalniE_ |
Wysłany: Wto 23:44, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
Bawiłam się w siedem gier ze szkółkowymi końmi i źle nie szło Boję się troche zacząć ale mimo wszystko bardzo chcę. Już od ponad roku się nakręcam, zeby coś zrobić z tym koniem. I..zrobiłam pierwszy krok- szukam rady:P Potem są wakacje, wiec wystarczy pojechać do wujka tylko i zacząć coś robić. Hm...w końcu jakieś 4 lata temu to był jeszcze normalny koń, który nie gryzł, nie kopał i był do jazdy..teeraz juz z 2 lata nie chodzil pod siodlem. Ale ja nie chce na niej jeździć, zresztą nie wiem czy ona by wytrzymała- kopyta są tragiczne. Nie da ich sobie rozczyscic:( Ale spróbuje...hm...czyli co mam zrobić..wejsc na pastwsiko od razu czy zza siatki probowac najpierw zeby sie oswoic?a potem wejsc i robic Fg ręką...liną, potem kantarek i probowac jej go założyć? |
|
|
Durango |
Wysłany: Wto 22:45, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
Spotykajac sie ze slowem "naturalnie" mamy na mysli zgodnie z natura . Jezeli chodzi o te zasady i regoly cripes to tez sie z toba nie zgadzam- sa one wskazowkami do wiekszego zrozumienia natury konia i staraja sie nam przyblizyc jak mozemy dojsc do celu np. zufania. Wiec kompletnie sie z toba Cripesku nie zgadzam ,ale kazdy ma swoje zdanie. Czyz nie lepiej ,zeby kon wiedzial ze nie stanowisz dla niego zadnego zagrozenia ,a wrez przeciwnie rozumiesz jego jezyk a w dodatku umiesz sie nim poslugiwac!
Pozdro dla wszystkich naturalnych i mojego kochanego Cripeska |
|
|